Nasz Wymój:)
Czasami do pełni szcześcia potrzebujesz zielonej trawy, jednego drzewa uginajacego sie od czereśni, widoku na skrzypiący pomost i uspokajającą moc jeziora. To wszystko znalazłam w Wymoju koło Olsztyna, w agroturystyce Anety i Pawła pod wymowną nazwą Wodamoja… Ta woda i wszystko dookola przez 10 dni naszego pobytu byla nasza. Tak sie czulismy. Jak u siebie. Jesli jestes mieszczuchem, mieszkasz na 4 pietrze bez windy z trojka dzieciakow, to pewnie zrozumiesz dlaczego w Wymoju czulam sie tak cudownie. Kiedy patrzylam na beztrosko biegajacego na boso Tymola bylam przeszczesliwa. Kiedy Maksio zasypial na dworze, pod wlasnie tym czarodziejskim czeresniowym drzewem czułam, że to miejsce jest dla nas…
Wymój jest urokliwy, spokojny i zachwyca. Polożony wokół jeziora, z zadbanymi domostwami ( niestety juz prawie nikt z miejscowych nie uprawia rolnictwa). Od strony Stawigudy wita przyjezdnych przystankiem atobusowym z kolorowym graffiti z muzykantami. To tutaj w latach 60tych bez samochodu za to z instrumentem maszerowali muzykanci po wiosce przygrywajac pewnie do niejednej potańcówki.
Wymój aż prosi się, żeby wejść do pobliskiego lasu, połazić bez celu albo w poszukać grzyby.
Wodamoja ma dwa apartamenty, wspólną kuchnię. Każdy pokój ma bezposredni dostęp do ogrodu. Aneta przygotuje dla Was pyszne sniadanie. Spytajcie koniecznie o pierogi ( ruskie, z kurkami, ze szpinakiem, owocami)- wszystkie pyszne. Serio. Żywiliśmy sie nimi ptawie przez cały pobyt:). Paweł zna niejedną historie o Wymoju- tylko spytajcie!
Bylo cudownie, przesympatycznie i rodzinnie. Jestem prawie pewna na 100%, że wrócimy do Wodamoja. Dziekuje Aneta i Paweł:)
Bardzo ciekawy i interesujący post. Czekam na więcej i oby tak dalej 🙂
View CommentBardzo ciekawy i interesujązy post. Czekam na więcej 🙂
View Comment