To był baaardzo aktywny rok z podróżami:)
Macie chwilkę? Chciałabym podzielić się z Wami naszymi tegorocznymi podróżami. Zacznę standardowo- czas tak szybko leci… Nie tak dawno przecież nagrywaliśmy naszego bloga w przecudnej urody, kolonialnym kubańskim miasteczku Trinidad, a dzisiaj zastanawiamy się dokąd zabierze nas 2016 rok.
Styczeń 2015r.
Pojechaliśmy z Igorem na miesięczną wyprawę Kuba- Meksyk- USA.
Kuba – klimatyczna i radosna ( pomimo biedy, kiepskich perspektyw) okazała się fantastycznym miejscem dla całej naszej trójki. Wszędobylska muzyka, smaczne jedzenie- ( śniadania w casas partiuculares!), przepiękne, choć niestety zrujnowane kolonialne domy w Hawanie. W niesamowitym Trinidadzie nagraliśmy jeden z naszych vblogów i odwiedziliśmy tamtejszą szkołę podstawową.
Meksyk– a właściwie półwysep Jukatan oblany wodami Morza Karaibskiego i Zatoki Meksykańskiej to idealne miejsce na beztroski wypoczynek, nurkowanie w podziemnych jaskiniach- cenotach i poznawanie kultury Majów.
USA– przejechaliśmy Luizjanę ( Nowy Orlean czy mogę tam wrócić, please!), Missisipi, Alabamę, aby rozkoszować się słoneczną Florydą. Igi bawił się ze Spidermanem w Universal Studio w Orlando, pracował na budowie w niesamowitym muzeum dla dzieci w Miami i obserwował krokodyle w Everglades. To był niesamowity czas dla nas wszystkich.
Marzec
Istambuł w kobiecym składzieJ. Było nas 10, z różnych stron Polski, z różnymi historiami do opowiedzenia, połączył nas IstambułJ- historyczny, egzotyczny, kulinarny, europejsko- azjatycki, pełen smaków i zapachów. Do zobaczenia na szlaku- Dziewczyny! ( Mam nadzieję wspólnym szlaku)
Kwiecień/maj
Długi weekend majowy spędziliśmy z Igim w Mołdawii. W Kiszyniowie odwiedziliśmy polską szkołę, gdzie opowiadaliśmy dzieciakom o Bydgoszczy i naszych wyprawach. Chusta animacyjna, plecaki i gadżety zostały w szkoleJ. Jeździliśmy samochodem po korytarzach winnicy Milestii Mici, czerpaliśmy wodę z żurawia i czuliśmy się jakby zatrzymał się czas…
Maj to również kilka dni spędzonych w Czeskim Raju. Lubimy Czechy– za prostotę, swojskość, czeski aktywny tryb życia, luz, za brak ( lub bardzo niewiele anglojęzycznych reklam, szyldów, nazw) no i oczywiście piwo i smažený sýr.
Czerwiec
W czerwcu odkryliśmy perłę, skarb położony na Oceanie Atlantyckim- Azory. Ten autonomiczny region Portugalii to archipelag 9 wysp wulkanicznych. My polecieliśmy na Sao Miguel. Łagodny klimat, soczysta zieleń, wody geotermalne, gejzery, siarkowe źródła to tylko niektóre z atrakcji tego regionu. Igi „moczył się” w gorących źródłach, miał okazję zobaczyć plantację herbaty i ananasów. Było cudownie.
Na Azory lecieliśmy przez Lizbonę ( super!). Wróciliśmy tam z nieukrywaną radością. To jedno z tych miast, których urok nie blaknie po bliższym poznaniu. Oczywiście wieczór spędziliśmy słuchając muzyki fado w sławnej dzielnicy Alfama. Beztroski dzień spędziliśmy w położonym 30 km od Lizbony nadmorskim miasteczku Cascais.
Lipiec
Wakacje- to samochodowy wyjazd z 9- osobową grupą do Alzacji. Najmłodsza uczestniczka „wesołego busa” miała 3-latka:). Ten wyjazd obfitował w wiele atrakcji- oczywiście zwiedzanie klimatycznych miasteczek, powrót do przeszłości na Linii Maginota, degustacje w winnicach, jazda rowerem po przeuroczym szlaku winnym oraz obowiązkowe wieczorne biesiadowanie.
Sierpień
Męski wypad na Białoruś– tylko Igi i tata. 4- dniowy wyjazd z bazą wypadową w Mińsku. Oj działo się, działo:). Wspomnę choćby o Linii Stalina i strzelaniu z kałasznikowa (!!!). Zapach chleba, który panowie zakupili w miasteczku Mir (tutaj- późnogotycki zamek obronny) „prześladował” ich w samochodzie jeszcze długo po zjedzeniu:).
W sierpniu pojechaliśmy po raz drugi w tym roku do Berlina. Cel był konkretny- Festiwal piwaJ. Jako, że grupa była w różnym wieku ( zawsze pozwalającym na konsumpcję alkoholu) jak zwykle skorzystaliśmy z wielu atrakcji Berlina ( Lego Centre, wycieczka statkiem po Sprewie).
Cały nasz rok był bardzo aktywny. Opisałam te „większe” wyprawy.
Z pewnością dla Jarka i Adama niezapomniana będzie wizyta w Omanie i ZEA:). Z Justyną, Kasią i Marzeną jeszcze długo po, wspominałyśmy kolejny pobyt na festiwalu filmowym w Kazimierzu Dolnym. Kwietniowy wypad rodzinny do Berlina- to niesamowita dawka energii na koncercie Gentleman. Zazdroszczę Jarkowi tegorocznej wizyty we Włoszech i poddawaniu się winnym ( nie tylko, bo – ocet balsamiczny, ser Parmigiano Reggiano, oliwa z pestek dyni) degustacjom.
Teraz czeka nas jedna z największych podróży życia. Już za chwilkę do naszej rodzinki dołączy Mały Człowieczek:) Mam nadzieję, że zdrowy i radosny będzie nas dzielnie wspierał w podróżach ( w końcu już ma niezłe doświadczenie:)). Trzymajcie kciuki!
Doczytaliście do końca? Super! Dziękuję.
Burza mózgów trwa. Tworzymy listę miejsc, do których zamierzamy wyruszyć w przyszłym roku. Może skusicie się i pojedziecie z nami?