Tak, Toruń- pociągiem:).
Czasami wystarczy tylko wsiąść do pociągu ( Regio) na najbliższej stacji ( Bydgoszcz Bielawy), a sobota staje się niezwykła.
Byliśmy sporo przed czasem ( w końcu nie często mamy okazję siedzieć na bydgoskim peronie :)) Słodki dziubek…
Jest, nadjechał! Nawet zgodnie z rozkładem jazdy. To nasze pierwsze pozytywne zaskoczenie:). Kolejne czekały w środku.
Tak jak Igor ze skupieniem oglądał krajobraz za oknem, my z coraz większym zdumieniem przyglądaliśmy się Regio. Wi Fi, toaleta z automatycznymi drzwiami, papierem toaletowym, ręcznikami papierowymi i ciepłą wodą w kranie! Tego było już za wiele! ( Nie dziwcie się użytkownicy kolei państwowych- dla mnie takie zjawiska to nowość- dawno, oj dawno ja polskim pociągiem podróżowałam.)
Zdjęcia trochę mało „typowo” toruńskie. Tym razem zboczyliśmy z Szerokiej, żeby połazić po wąskich i mało „reprezentacyjnych”, acz klimatycznych uliczkach Torunia. Na zdjęciach moja faworyta ulica Ciasna:)
Macie takie fotki, które zostają z Wami, wracacie do nich, macie tzw. słabość? Ta z Igorem i gołębiem jest właśnie takim zdjęciem. Każde leci w swoją stronę, każde niezależne, ale bezbronne i delikatne. Ptak się unosi, Igor też w ruchu, na palcach(!). Na tle surowych cegieł i tej białej plamy…
Planowałam wizytę w Muzeum Piernika od dawna. Już tyle razy byliśmy w Toruniu, ale jakoś nam nie było po drodze. Tym razem się udało i szczerze mogę polecić każdemu tą ciekawą, poprowadzoną z humorem i pasją piernikową przygodę:)
Zanim zaczęliśmy piec pierniki, złożyliśmy uroczystą przysięgę „trzymania jęzora za zębami”, aby tajemnej receptury nie wygadać nikomu:).
Piernik bez pieprzu? Niemożliwe. Oprócz tego cynamon, imbir, gałka muszkatołowa, goździki.
Starannie należy wszystkie przyprawy na drobny pył utrzeć:) Miodu z najlepszej pasieki dodać , aby słodyczy pierniki owe nabrały. O mące pszennej i żytniej nie zapomnij jegomościu:)
Podobno jak piernik spiecze się ździebko, nieczyste myśli jego właściciel miał przy robocie:) Muzeum musicie odwiedzić!
Trafiliśmy ( z czego ogromnie się ucieszyliśmy) na rozpoczęcie sezonu letniego w rejonie kujawsko-pomorskim. Kramiki, straganiki, naleśniki i paszteciki:) Fajnie!
Powrót o 17.21, niektórzy z nas już nie zwiedzali… Siły opuściły…
Nasze zdobycze- czyli wyjazd zaliczamy do udanych:) Czasami wystarczy wsiąść do pociągu…